Mamo, tato – zobaczcie jak przekonać dziecko do zdrowych przekąsek!
Pamiętacie tę mimowolną grymasę na twarzy dziecka, gdy na talerzu ląduje brokuł? Albo dramatyczne sceny przy próbie podania jabłka zamiast czekoladowego batonika? Spokojnie, to nie wy jesteście złymi rodzicami – to po prostu dziecięca natura. Ale jest sposób! W naszej kuchni testowaliśmy dziesiątki przepisów i znaleźliśmy te, które działają nawet na najbardziej opornych małych smakoszy.
Szaszłykowe szaleństwo – gdzie owoce znikają w mgnieniu oka
Kasia, mama 5-letniego Jasia, podzieliła się z nami swoim patentem: Kiedy przygotowujemy szaszłyki, nazywamy to 'owocową przygodą’. Najpierw wspólnie wybieramy kolory – czerwone truskawki, żółte ananasy, zielone kiwi. Później układamy je na patyczkach w tajemnicze wzory. Czasem to tęcza, czasem uśmiechnięta buzia. Najlepsze? Jaś nawet nie zauważa, że zjada porcję witamin!
warzywne czipsy – nasz sposób na mamo, kup chipsy!
Pamiętacie te wszystkie rodzicielskie wyrzuty sumienia przy kasie w sklepie? My też. Dlatego pokochaliśmy domową wersję chipsów z batatów i buraków. Sekret tkwi w cienkim krojeniu (mandolina to zbawienie!) i doprawieniu – u nas hitem okazała się mieszanka słodkiej papryki z odrobiną cynamonu. Pieczemy w 180°C przez około 15 minut – efekt? Chrupiące, słodkawe chipsy, które znikały z talerza szybciej niż te ze sklepu.
Kanapkowe ZOO – gdy jedzenie staje się zabawą
Nie jem kanapek! – słyszycie to często? Spróbujcie naszego patentu: wycinamy kształty z pieczywa foremkami do ciastek (gwiazdki, serduszka), a następnie tworzymy zwierzątka. Żółw z plasterka ogórka na grzbiecie, myszka z uszami z rzodkiewki – ogranicza nas tylko wyobraźnia. Piotr, tata bliźniaków, śmieje się: Moje dzieci teraz wolą jeść 'zwierzątka’ niż pizzę. Sam nie wiem, czy to cieszy, czy martwi!
Zamrożone jogurtowe klejnoty – hit w upalne dni
Gdy temperatura za oknem rośnie, mamy sprawdzony sposób na ochłodę. Mieszamy gęsty jogurt naturalny z rozgniecionym banana i mrożonymi malinami (u nas sprawdzają się też mango i brzoskwinie). Przelewamy do silikonowych foremek na kostki lodu i po 2 godzinach mamy gotowe, zdrowe lody. W wersji premium posypujemy wiórkami kokosowymi lub pokruszonymi orzechami laskowymi.
Zielony potwór, który wcale nie jest straszny
Szpinak w dziecięcym menu? Brzmi jak żart, ale nasz zielony potwór to hit! Zmiksujcie garść świeżego szpinaku z dojrzałym bananem, łyżką masła orzechowego i mlekiem kokosowym. Dodajcie kilka kostek lodu dla świeżości. Podajcie w kolorowym kubku ze słomką – uwierzcie, dzieci będą prosić o dokładkę, a Wy będziecie mieć satysfakcję, że przemyciliście porcję zieleniny.
słodsze niż batonik, ale zdrowsze niż myślisz
Nasze domowe batoniki to połączenie tego, co dzieci kochają (słodycz) z tym, co dla nich dobre. Mieszanka płatków owsianych, mielonych migdałów, suszonych moreli i odrobiny miodu tworzy masę, którą formujemy w ruloniki i chłodzimy. Magia? Można je przygotować raz na tydzień i mieć pod ręką zdrową przekąskę na wyciągnięcie ręki.
Najważniejsza lekcja, jaką wynieśliśmy z naszych kuchennych eksperymentów? Zaangażujcie dzieci w przygotowania. Nawet trzylatek może pomóc w mieszaniu, układaniu czy dekorowaniu. A kiedy maluch sam coś stworzy, chętniej to zje – nawet jeśli to tylko szpinak w przebraniu. I pamiętajcie – nie zrażajcie się porażkami. Dziś odmówił brokuła, za tydzień może sam o niego poprosić. Dziecięce gusta to prawdziwa rollercoaster!