Wpływ zmian klimatycznych na tradycyjne rzemiosło w Bliskim Wschodzie

Wpływ zmian klimatycznych na tradycyjne rzemiosło w Bliskim Wschodzie - 1 2025

Znikające rzemiosło: jak klimat zabija tysiącletnie tradycje Bliskiego Wschodu

Damaszek, rok 2023. Mohamed al-Hamadi zamyka swój warsztat kaligrafii po raz ostatni. Atrament, który od 300 lat produkowaliśmy z lokalnych roślin, już nie ma takiej samej konsystencji. Rośliny zmieniają się wraz z klimatem – mówi ze smutkiem. To nie jest odosobniony przypadek. W całym regionie tradycyjne rzemiosła, które przetrwały stulecia, teraz walczą o przetrwanie w obliczu zmian klimatycznych.

Klimatyczne domino: jak jedna zmiana pociąga kolejne

W Dolinie Królów w Egipcie Beduini od pokoleń tkali namioty z wielbłądziej wełny. Dziś mają problem – zwierzęta dają mniej i gorszej jakości runo. Wielbłądy jedzą teraz zupełnie inne rośliny niż kiedyś, bo ich tradycyjne pożywienie wyschło – tłumaczy Ali, którego rodzina zajmuje się tym rzemiosłem od pięciu pokoleń.

Podobnie dzieje się w innych dziedzinach:

  • W Libanie cedrowe drewno używane do rzeźbienia ikon stało się tak rzadkie, że Kościół rozważa zmianę kanonów
  • Marokańscy garncarze w Fezie walczą z gliną, która wskutek suszy stała się zbyt krucha
  • Tureccy producenci kilimów pozyskują tylko 30% potrzebnej wełny z lokalnych owiec

Woda – płynne złoto rzemieślników

Rzemiosło Zużycie wody (dawniej) Zużycie wody (dziś) Skutki ograniczeń
Garbarstwo (Maroko) 500 l na 1 skórę 150 l na 1 skórę Gorsza jakość, szybsze niszczenie
Produkcja papieru (Egipt) 300 l na 1 arkus 100 l na 1 arkus Grubsze, mniej trwałe arkusze
Ceramika (Turcja) 200 l na 10 naczyń 50 l na 10 naczyń Pęknięcia podczas wypału

Kiedyś mieliśmy rzekę, teraz mamy strużkę – żartuje gorzko Hasan, garncarz z Izniku. Jego przodkowie wytwarzali słynne błękitne naczynia dla sułtanów, dziś musi importować glinę z Grecji, bo lokalna stała się bezużyteczna.

Szukając ratunku w… przeszłości

Paradoksalnie, niektóre rozwiązania pochodzą z dawnych czasów. W Anatolii tkacze:

  1. Odkryli zapomniane receptury barwników wymagające mniej wody
  2. Wrócili do ręcznego przędzenia, które lepiej wykorzystuje krótszą wełnę
  3. Zaczęli używać naturalnych konserwantów chroniących przed pleśnią

W notesie mojej prababki znalazłem przepis na barwnik z pokrzyw. Teraz to nasz główny produkt – mówi Ayshe z małej wioski koło Konyi. Jej dywany z pokrzywowym wzorem stały się hitem wśród kolekcjonerów.

Kto zapłaci za ocalenie tradycji?

Rządowe programy pomocy często nie docierają do małych warsztatów. Dostaliśmy dotację… na klimatyzację – śmieje się Jamal, kaletnik z Jordanii. Tymczasem potrzebujemy pomocy w znalezieniu alternatywy dla skóry, która w upale szybciej się psuje.

Eksperci wskazują trzy kluczowe obszary działania:

  • Digitalizacja wiedzy rzemieślniczej zanim zniknie
  • Wsparcie dla lokalnych alternatyw surowcowych
  • Programy mikropożyczek na modernizację warsztatów

Nie tylko strata piękna – co jeszcze tracimy?

Z każdym zanikającym rzemiosłem znika coś więcej niż tylko technika. W Syrii, gdzie z powodu suszy upadło 60% warsztatów produkujących tradycyjne instrumenty, starsi muzycy mówią o milczeniu kultury. Dawne lutnie miały duszę. Te z nowych materiałów brzmią… pusto – mówi profesor muzykologii z Damaszku.

Czy można jeszcze coś zrobić? W małej oazie w Omanie grupa kobiet połączyła tradycyjne hafty ze współczesnymi materiałami. Ich torby z recyklingowanego plastiku w tradycyjne wzory stały się przebojem. To może być droga – nie porzucać tradycji, ale dać jej nowe życie w zmienionym świecie.

Na koniec warto zadać sobie pytanie: czy my, jako odbiorcy, jesteśmy gotowi zapłacić więcej za rękodzieło, które uwzględnia nowe realia? Bo bez tego nawet najpiękniejsze tradycje skazane są na zagładę.

Kategorie artykułów:
Bliskiego wschodu

Komentarze są zamknięte.

Nie przegap! losowe posty ...