Wegańskie sztuczki, które pokochają Twoje dzieci
Pamiętasz tę minę swojego dziecka, gdy zobaczyło na talerzu coś zielonego? No właśnie. Przejście na dania roślinne wcale nie musi być drogą przez mękę, jeśli wiemy, jak podejść do tematu. W moim domu przetestowaliśmy dziesiątki przepisów i wiem jedno – dzieciaki naprawdę mogą pokochać wegańskie wersje swoich ulubionych dań, tylko trzeba wiedzieć jak je przyrządzić.
Imitacja mistrzowska, czyli jak oszukać podniebienie
Największym hitem u nas okazały się nuggetsy z… kalafiora. Sekret? Najpierw marynata (łyżka musztardy, łyżka syropu klonowego i szczypta papryki), potem panierka z płatków kukurydzianych zmieszanych z drożdżami nieaktywnymi. Pieczemy 20 minut i dzieciaki nie odróżniają od tych z kurczaka. Śmiejemy się, że to nasz rodzinny fast-food.
Inne sprawdzone zamienniki:
– Spaghetti bolognese: drobno pokrojone pieczarki + granulat sojowy + łyżka sosu sojowego dają zaskakująco mięsny smak
– Jajecznica: tofu rozdrobnione widelcem z kurkumą, czarną solą i odrobiną mleka roślinnego
– Schabowy: plastry młodego selera obtoczone w mące, panierce i upieczone do chrupkości
Tekstura to podstawa
Dzieci wyczuwają każdą różnicę w konsystencji. Przez pół roku eksperymentowałam z wegańskimi burgerami, aż wpadłam na genialny patent mojej siostry – dodatek startej cukinii odsączonej w ściereczce do kotletów z ciecierzycy. To daje idealną zwartość, bez tego papkowatego efektu.
Problem | Rozwiązanie |
---|---|
Za mało chrupiące | Dodatek zmielonych orzechów lub płatków kukurydzianych |
Za suche kotlety | Łyżka tahini lub oleju kokosowego do masy |
Za rzadki sos | Odrobina mąki z ciecierzycy lub mielone siemię lniane |
Psychologia podania, czyli jak sprzedać danie
U nas rewolucję zrobiło… podawanie w foremkach do muffinek. Babeczki ziemniaczane, mini tortille w papilotkach, a nawet zupa w kubeczkach do picia – nagle wszystko smakuje lepiej. Największym hitem okazały się chmurkowę ziemniaki (dodatek ugotowanej białej fasoli do puree naprawdę daje efekt puchu).
Pozwalamy dzieciom wybierać składniki do tacos czy pizz (oczywiście wszystkie opcje są roślinne) i wymyślać nazwy dań. Zielone kule mocy (kotlety ze szpinakiem) znikają w mgnieniu oka, chociaż jeszcze rok temu słowo szpinak wywoływało grymas.
Pamiętaj – nie zrażaj się pierwszymi niepowodzeniami. U nas pierwsze wegańskie hot-dogi były totalną klapą, ale po kilku próbach udało się stworzyć wersję, którą dzieci wolą od mięsnej. Klucz to eksperymentować, śmiać się z porażek i cieszyć małymi zwycięstwami. Któregoś dnia możesz się zdziwić, gdy usłyszysz Mamo, zrób te swoje fasolkowe kotlety!.